DRUGIE PRZYKAZANIE – „Nie bierz imienia Pana, Boga twego, nadaremno”. Jak pierwsze przykazanie urabiało serce i naliczało wiary, tak to przykazanie, prowadząc nas dalej, kształtuje stosunek ust i języka do Boga. Pierwsze bowiem, co wydobywa się z serca i ujawnia się, są słowa. Powyżej uczyłem odpowiedzi na pytanie, co to znaczy
KIEDY poznajesz kogoś nowego, o co zazwyczaj najpierw go pytasz? — Tak, pytasz o imię. Wszyscy się jakoś nazywamy. Pierwszemu człowiekowi imię nadał sam Bóg. Nazwał go Adam. Żona Adama otrzymała imię Ewa. Ale nie tylko ludzie mają imiona. Zastanów się. Kiedy dostajesz lalkę lub jakieś zwierzątko, dajesz im imiona, prawda? — Imię to coś naprawdę ważnego. Popatrz nocą na niezliczone mnóstwo gwiazd na niebie. Jak myślisz, czy one też się jakoś nazywają? — Tak, Bóg nazwał każdą z nich. W Biblii czytamy: „Określa liczbę gwiazd; wszystkie je woła po imieniu” (Psalm 147:4). Czy wiedziałeś, że wszystkie gwiazdy mają imiona? Kto twoim zdaniem jest najważniejszą osobą w całym wszechświecie? — Słusznie, Bóg. A jak ci się zdaje, czy On też ma imię? — Jezus powiedział, że tak. Któregoś razu w modlitwie do Boga rzekł: ‛Dałem moim uczniom poznać twoje imię’ (Jana 17:26). Czy znasz to imię? — Bóg sam mówi: „Jam jest Jehowa. To jest moje imię”. A zatem Bóg ma na imię JEHOWA (Izajasza 42:8). Czy nie jest ci miło, gdy inni pamiętają twoje imię? — Jehowa również pragnie, by ludzie wiedzieli, jak się nazywa. Kiedy więc rozmawiamy o Bogu, powinniśmy posługiwać się imieniem Jehowa. Robił tak Wielki Nauczyciel. Przy pewnej okazji powiedział: „Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem” (Marka 12:30). Jezus zdawał sobie sprawę, jak bardzo ważne jest imię Jehowa. Dlatego zachęcał swych uczniów do posługiwania się nim. Nauczył ich też, by mówili o nim w swoich modlitwach. Wiedział, że Bóg życzy sobie, aby wszyscy ludzie znali Jego imię, Jehowa. Dawno temu Bóg wskazał na znaczenie swego imienia Mojżeszowi, który był Izraelitą. Izraelici żyli wtedy w Egipcie. Mieszkańcy tego kraju, Egipcjanie, zrobili z nich niewolników i bardzo źle ich traktowali. Kiedy Mojżesz dorósł, próbował pomóc pewnemu Izraelicie. Rozgniewało to egipskiego władcę, faraona. Chciał zabić Mojżesza! Dlatego Mojżesz musiał uciekać z Egiptu. Udał się do krainy Midian. Tam założył rodzinę i został pasterzem. Któregoś dnia pasł owce niedaleko pewnej góry. Nagle zobaczył coś niezwykłego — krzew, który płonął, ale się nie spalał! Mojżesz podszedł bliżej, żeby się temu lepiej przyjrzeć. Czy wiesz, co się wtedy stało? — Z płonącego krzewu rozległ się głos. Ktoś wołał: „Mojżeszu! Mojżeszu!” Kto to był? — Bóg! Chciał zlecić Mojżeszowi ważne zadanie. Powiedział: ‛Chodź, poślę cię do faraona, abyś wyprowadził mój lud, synów Izraela, z Egiptu’. Bóg obiecał Mojżeszowi swoją pomoc. Czego ważnego dowiedział się Mojżesz przy płonącym krzewie? Ale Mojżesz rzekł do Boga: ‛Załóżmy, że pójdę do synów Izraela do Egiptu i powiem im, że posłał mnie Bóg. A jeżeli zapytają, jakie jest jego imię? Co mam im powiedzieć?’ Bóg polecił Mojżeszowi, żeby wyjaśnił Izraelitom: ‛Jehowa posłał mnie do was. Jehowa to jego imię na wieki’ (Wyjścia 3:1-15). Z tego widać, że Bóg chce nosić imię Jehowa. Nie zamierza go zmieniać. Na zawsze pragnie być znany pod imieniem Jehowa. W jaki sposób Bóg rozsławił swe imię nad Morzem Czerwonym? Mojżesz wrócił do Egiptu. Ale Egipcjanie uważali, że Jehowa jest po prostu jakimś mało ważnym bóstwem Izraelitów. Nie wierzyli, że jest Bogiem całej ziemi. Dlatego Jehowa powiedział faraonowi: ‛Sprawię, że moje imię będzie znane wszędzie’ (Wyjścia 9:16). I Jehowa tak zrobił. Wiesz, w jaki sposób? — Nakazał Mojżeszowi wyprowadzić Izraelitów z Egiptu. Kiedy doszli do Morza Czerwonego, Jehowa rozdzielił jego wody, żeby mogli przejść na drugą stronę po suchej ziemi. Izraelici bezpiecznie przemaszerowali na przeciwległy brzeg. Gdy jednak faraon ruszył za nimi ze swym wielkim wojskiem, powstrzymywane dotąd wody runęły na Egipcjan i wszyscy poginęli. Wieść o tym, co Jehowa uczynił nad Morzem Czerwonym, zaczęła wkrótce docierać do mieszkańców całej ziemi. Skąd wiadomo, że ta nowina się tak rozniosła? — Po upływie jakichś 40 lat Izraelici przybyli do ziemi Kanaan, którą Jehowa obiecał im dać. Młoda kobieta imieniem Rachab powiedziała wtedy dwom Izraelitom: „Słyszeliśmy, jak Jehowa wysuszył przed waszym obliczem wody Morza Czerwonego, gdy wyszliście z Egiptu” (Jozuego 2:10). Dzisiaj wiele osób myśli podobnie jak dawni Egipcjanie. Nie wierzą, że Jehowa jest Bogiem całej ziemi. Dlatego On pragnie, by Jego słudzy o Nim opowiadali. Tak właśnie robił Jezus. Pod koniec swego ziemskiego życia powiedział Jehowie w modlitwie: „Dałem im poznać twoje imię” (Jana 17:26). Jezus zaznajamiał innych z imieniem Bożym. Czy potrafisz pokazać je w Biblii? Czy chcesz naśladować Jezusa? W takim razie mów innym, że Bóg ma na imię Jehowa. Przekonasz się, że sporo ludzi o tym nie wie. Takim osobom możesz pokazać w Biblii Psalm 83:18. Weźmy Biblię i wspólnie odszukajmy ten werset. Czytamy tu: „Aby wiedziano, że ty, który masz na imię Jehowa, ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią”. Czego się z tego dowiadujemy? — Jehowa to najważniejsze ze wszystkich imion. Jest to imię Boga Wszechmocnego, Ojca Jezusa — imię Tego, który stworzył wszystko. Pamiętaj, że Jezus mówił, byśmy miłowali Jehowę Boga całym sercem. Czy kochasz Jehowę? — A jak udowodnić, że kochamy Jehowę? — Możemy się z Nim zaprzyjaźnić. Poza tym możemy zaznajamiać innych z Jego imieniem, na przykład pokazując je bezpośrednio w Biblii. Warto też opowiadać o Jego cudownych dziełach oraz o dobrych rzeczach, które nam daje. Sprawimy tym Jehowie ogromną radość, gdyż On pragnie, by ludzie Go znali. My również możemy się do tego przyczyniać, prawda? — Nie każdy zechce słuchać, gdy będziemy opowiadać o Jehowie. Nawet Jezusa, Wielkiego Nauczyciela, mnóstwo osób nie słuchało. Ale to nie powstrzymywało go od mówienia o Jehowie. Bądźmy więc tacy jak Jezus. Ciągle opowiadajmy o Jehowie. W ten sposób damy dowód, że kochamy Jego imię, i zaskarbimy sobie Jego uznanie. Przeczytajcie teraz wspólnie jeszcze kilka wersetów biblijnych, które wskazują, jak ważne jest imię Boże: Izajasza 12:4, 5; Mateusza 6:9; Jana 17:6 i Rzymian 10:13. Odpowiedź: Pytanie, które zadaliście jest bardzo ważne. Aby dostrzec ukazanie się Boga i zaakceptować Jego dzieło, musimy umieć rozpoznać głos Boga. Rozpoznanie Jego głosu to tak naprawdę poprawne rozumienie Jego wypowiedzi oraz charakteru słów naszego Stwórcy. Niezależnie od tego, czy są to słowa Boga, który stał się ciałem, czy Ducha Świętego, wszystkie są słowami Wydawnictwo: VOCATIO Autor: Max Lucado ISBN: 978-83-7829-325-5 Format: 145 x 205 mm Liczba stron: 208 Wydanie: MARZEC 2022 Oprawa miękka Dobry Pasterz zna swoje owce. Nazywa je po imieniu. Dla Niego każda twarz jest inna, każda ma swoją historię. Ten Pasterz zna również ciebie i twoje imię. I nigdy go nie zapomni. Oto twoje imię wyryte jest na moich dłoniach (Iz 49,16 NPD). Niezła myśl, prawda? Twoje imię wyryte na dłoni Boga. Twoje imię na Jego ustach. Pewnie już kiedyś widziałeś swoje imię na jakimś specjalnym miejscu. Na nagrodzie, dyplomie lub drzwiach z orzechowego drewna. Albo słyszałeś, jak je wymawia ktoś znany – trener, sławna osobistość, nauczyciel. Ale czy przyszłoby ci do głowy, że twoje imię jest umieszczone na dłoni Boga i na Jego ustach? Czy to możliwe? A może twoje imię nigdy nie zostało uhonorowane. Może nie przypominasz sobie, aby kiedykolwiek ktoś wymówił je z szacunkiem. W takim razie będzie ci trudniej uwierzyć, że zna je Bóg. A jednak to prawda. Ono jest wyryte na Jego dłoni. Wymawiane Jego ustami, szeptane Jego wargami. Twoje imię. Nie tylko to, które nosisz, lecz również to nowe, które On trzyma dla ciebie w zanadrzu. Nowe imię, które dopiero ci nada… Ta książka mówi o nadziei. Powinna dodać wam otuchy. Przypuszczam, że każdemu się ona przyda, wszyscy jesteśmy przecież pełni niepokoju. Złe wiadomości rozchodzą się szybciej niż dobre. Przybywa problemów, a rozwiązań coraz mniej. Nie opuszcza nas troska. Jaka przyszłość na tej planecie czeka nas i nasze dzieci? Na jaką przyszłość możemy liczyć? Jesteśmy ostrożni. Ufność nie przychodzi nam już z taką łatwością jak dawniej. Politycy kłamią. System zawiódł. Przedstawiciele rządu chodzą na kompromisy. Współmałżonkowie oszukują. Rzeczywiście, trudno jest komuś ufać. Nie chodzi o to, że nie chcemy. Po prostu musimy uważać. Życie niekiedy wymyka się nam z rąk, dlatego od czasu do czasu potrzebujemy przypomnienia. Nie kazania, ale przypomnienia. Przypomnienia, że Bóg zna nasze imiona. Wstecz 1. Bóg na swego wodza ludu wybrał Dawida. 2. Imię jestem,który jestem oznacza imię Boże mówiąc inaczej JAHWE. 3. Pan Bóg zeslal plagi ,poniewaz chcial ich ostrzec przed zgubnoscia swojego zachowania wobec swoich"braci",gdyz byli on gniebieni,nekani,bici ponizani przez egipcjan. 4. Kilka lat ciemnosci ,nie urodzaje ,nie wylewanie Nilu. 5.Marek Skwarnicki TU BÓG OBJAWIŁ SWOJE IMIĘ Podróż do Egiptu na górę Synaj nie była — jak wiadomo — jedną z wielu duszpasterskich, apostolskich podróży Papieża, lecz Jego niejako osobistą pielgrzymką do miejsc świętych w czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. W 1965 r. abp Karol Wojtyła zwiedzał Ziemię Świętą, ale nie był na Synaju. Przelatywał nad nim jedynie samolotem w drodze do Jerozolimy. Ówczesną pielgrzymkę utrwalił Ojciec Święty w utworze poetyckim pt. Wędrówka do miejsc świętych. Spotykamy w nim ciekawą myśl, że pielgrzymując do miejsc świętych, klękamy tam na ziemi uświęconej obecnością Chrystusa i Maryi, a klękając niejako przypieczętowujemy je sobą, ogarniają one nas i przepełniają po to, byśmy mogli być potem ich świadkami w życiu. Jan Paweł II klęknął, zdjąwszy uprzednio buty, przed korzeniem «krzaku ognistego», z którego Bóg przemówił do Mojżesza. Odszedł stamtąd, by dalej głosić bez wytchnienia Królestwo Boże. Sceny tej sam nie widziałem. Do wnętrza klasztoru nie dopuszczono bowiem dziennikarzy towarzyszących Ojcu Świętemu w czasie całej podróży. Byłem w tej grupie. Potem pokazano nam, jak i telewidzom, migawki z tego, co odbyło się wewnątrz murów klasztoru św. Katarzyny. Siedziałem wówczas na zewnątrz klasztoru, dwa rzędy od podium, na którym miał zająć miejsce Papież, by modlić się z hierarchami innych Kościołów chrześcijańskich. Skromna, licząca ok. 500 osób grupa wiernych, z którą tam byłem, kryła się w cieniu drzew oliwnych i bardzo wysokich cyprysów przed słońcem wspinającym się na grzbiet pobliskiej góry liczącej ponad 2000 metrów, należącej do synajskiego łańcucha. Czas oczekiwania umilały śpiewy wspólnoty neokatechumenalnej oraz grupy seminarzystów koptyjskich. Byli to młodzi ludzie najrozmaitszych narodowości, ale śpiewający te same hymny ku czci Jedynego Boga i liczne Alleluja przy akompaniamencie bębenków. Wokół skały, a za potężnymi górami bezkresna pustynia, po której Izraelici wędrowali do Ziemi Obiecanej przez lat 40. Dokumenty tej podróży znaleźć mogą Czytelnicy na łamach tego numeru. Ja dzielę się tu własnymi przeżyciami. Już sam fakt, że byłem pod Synajem wraz z Papieżem, wydawał mi się wprost niewiarygodny. Z Ojcem Świętym w pierwszym dziesięcioleciu pontyfikatu odbyłem jako reporter wiele wielkich podróży duszpasterskich, do Meksyku i Kanady, na Filipiny i do Japonii, Nowej Zelandii i Australii, do wielu krajów europejskich oraz do Fatimy. Ale to była właśnie nie podróż duszpasterska, lecz pielgrzymka osobista Papieża i każdego, kto mu duchowo i modlitewnie towarzyszył. Większość kolegów i przyjaciół dziennikarzy skupiło się na rozstrzyganiu problemów ekumenicznych związanych z tą wizytą, osobliwości podróży Biskupa Rzymu do republiki islamskiej, kwestii unormowania stosunków z islamem oraz z katolickim i prawosławnym Kościołem koptyjskim. Przyznam się, że mnie interesowała głównie owa duchowa warstwa naszego pielgrzymowania. Krajobraz Biblii! Kilka lat młodości spędziłem w Tyńcu nad poetyckim przekładem psalmów na liturgiczny użytek naszego Kościoła, a oto nagle znalazłem się nie wśród alegorycznych obrazów, lecz po prostu w żywej scenerii Starego Testamentu i poniekąd psalmów. Ich krajobrazy wszak rozciągają się ku górom i cedrom Libanu. Niemniej na Synaju zrozumiałem, że owo surowe, suche i wielkie miejsce, gdzie Bóg objawił swe imię Mojżeszowi i zawarł z Izraelem Przymierze, jest jednocześnie niebywale piękne. Siedząc przed podium, na którym pojawił się Ojciec Święty, zadawałem sobie wciąż to pytanie: dlaczego właśnie tutaj, a nie gdzie indziej ów krzew zapłonął i na tych, a nie na innych płytach skalnych Mojżesz wyrył dziesięć przykazań? Jedyna odpowiedź nie teologiczna, lecz poetycka może być tylko taka, że Bóg specjalnie umiłował sobie tę ziemię, te krajobrazy, tych ludzi, te a nie inne warunki bytu człowieka. Warunki wędrowne, koczownicze, bo czymże jest człowiek, jak nie koczownikiem i podróżnikiem w życiu i na tej ziemi. Nastrój panujący wśród zgromadzonych w gaju oliwnym u stóp podwyższenia, na którym stał Papież, był na wpół odpustowy, a na wpół medytacyjny. Krzyczały dzieciaki, gdzieś zaryczał osioł, nie było tu ważnych osobistości, a o pieśń zadbała grupa młodzieżowa. Ta prostota i bezpośredniość były zaiste współcześnie ewangeliczne. Poszczególni hierarchowie różnych Kościołów czytali przed Papieżem swoje dyplomatyczno-dogmatyczne teksty, a wspólne «Ojcze nasz» jednoczyło wewnętrznie wszystkich z wszystkimi. Mówiłem modlitwę po polsku, a wraz ze mną zapewne czyniła to i grupa Polaków, która kilkaset metrów dalej, w górze, na upłazie skalnym, wraz ze swym księdzem odprawiała Eucharystię, potem zaś wspierała okrzykami radość Wielkiego Rodaka. Na ich transparencie widniał napis: «Polscy katolicy w Egipcie». Gdzież nas nie ma... na świecie, wszak też jesteśmy narodem poniekąd pielgrzymim. Gdy nasz samolot z Kairu lądował wieczorem, przelecieliśmy nad odnowioną i cudownie oświetloną Bazyliką św. Piotra i Watykanem, który wyglądał jak skromna, aczkolwiek piękna parafia. W psalmie 90 uważanym za «Mojżeszowy» czytamy: «Miarą naszego życia jest lat siedemdziesiąt, / osiemdziesiąt, gdy jesteśmy mocni». Zbliżają się 80. urodziny Jana Pawła II, piszący te słowa kończy lat 70. Czułem się więc tym psalmem jakoś wzruszony w czasie pielgrzymki na górę Synaj. I pocieszony, bo wszak Mojżesz żył ponad 100 lat. opr. mg/mg
Kiedy Bóg odwrócił wzrok, książka wydana w 2019 roku. Opowieść o wojennym dzieciństwie Wiesława Adamczyka spędzonym na Syberii i naznaczonym sowieckim barbarzyństwem. Autor był małym chłopcem, gdy w maju 1940 roku wraz z matką i rodzeństwem deportowano go na sowiecką Syberię. Jego ojciec, oficer Wojska Polskiego, wzięty do
dobry Pasterz zna swoje owce. Nazywa je po imieniu. Dla Niego każda twarz jest inna, każda ma swoją historię. Ten Pasterz zna też ciebie i twoje imię. I nigdy go nie zapomni. Oto twoje imię wyryte jest na moich dłoniach (Iz 49,16 NPD). Niezła myśl, prawda? Twoje imię wyryte na rąk Boga. Twoje imię na Jego ustach. Pewnie już kiedyś widziałeś swoje imię na jakimś specjalnym miejscu. Na nagrodzie, dyplomie albo drzwiach z orzechowego drewna. Albo słyszałeś, jak je wymawia ktoś znany - trener, słynna osobistość, nauczyciel. Ale czy przyszłoby ci do głowy, że twoje imię jest umieszczone na rąk Boga i na Jego ustach? Czy to możliwe? A może twoje imię nigdy nie zostało uhonorowane. Może nie przypominasz sobie, żeby kiedykolwiek ktoś wymówił je z szacunkiem. W takim razie będzie ci trudniej uwierzyć, iż zna je Bóg. A jednak to prawda. Ono jest wyryte na Jego rąk. Wymawiane Jego ustami, szeptane Jego wargami. Twoje imię. Nie tylko to, które nosisz,jeszcze to świeże, które On trzyma dla ciebie w zanadrzu. Nowe imię, które dopiero ci nada... Ta książka mówi o nadziei. Powinna dodać wam otuchy. Przypuszczam, iż każdemu się ona przyda, wszyscy jesteśmy przecież pełni niepokoju. Złe wiadomości rozchodzą się szybciej prawidłowe. Przybywa problemów, a rozwiązań coraz mniej. Nie opuszcza nas troska. Jaka przyszłość na tej planecie czeka nas i nasze dzieci? Na jaką przyszłość możemy liczyć? Jesteśmy ostrożni. Ufność nie przychodzi nam już z taką łatwością jak dawniej. Politycy kłamią. System zawiódł. Przedstawiciele rządu chodzą na kompromisy. Współmałżonkowie oszukują. Rzeczywiście, trudno jest komuś ufać. Nie chodzi o to, że nie chcemy. Po prostu musimy uważać. Życie niekiedy wymyka się nam z rąk, dlatego od czasu do czasu potrzebujemy przypomnienia. Nie kazania, ale przypomnienia. Przypomnienia, że Bóg zna nasze imiona. Tytuł Gdy Bóg wyszepcze twoje imię Autor Max Lucado Tłumacz Barbara Kośmider Wydawnictwo Vocatio EAN 9788378293255 ISBN 9788378293255 Kategoria Religia\Religia chrześcijańska ilość stron 208 Rok wydania 2022 Oprawa Miękka Wydanie 1Dawno temu Bóg wskazał na znaczenie swego imienia Mojżeszowi, który był Izraelitą. Izraelici żyli wtedy w Egipcie. Mieszkańcy tego kraju, Egipcjanie, zrobili z nich niewolników i bardzo źle ich traktowali. Kiedy Mojżesz dorósł, próbował pomóc pewnemu Izraelicie. Rozgniewało to egipskiego władcę, faraona.